środa, 4 grudnia 2013

I BYŁY ŻYDOWSKIE WSIE NA UKRAINIE... "CIĘŻKI PIASEK" ANATOLIJA RYBAKOWA



    Grudniowa, przedświąteczna atmosfera, plus kilka innych wydarzeń, zaowocowały u mnie silnym postanowieniem, że w grudniu zamieszczać będę wpisy na temat książek lekkich oraz krzepiących. Jednocześnie uświadomiłam sobie, że karygodnie zaniedbałam ostatnio czytelnicze wyzwanie Agnieszki, w którym biorę udział. Dlatego też sięgnęłam po powieść Anatolija Rybakowa „Ciężki Piasek”, wydaną w serii KIK.
 Kolorowa okładka z menorą, w stylu tak charakterystycznym dla tej serii, nie wróżyła niczego złego. Spodziewałam się obrazków z życia żydowskich rodzin w stylu Isaaca B. Singera i poniekąd moje oczekiwania się potwierdziły. Ale tylko w pewnym stopniu.
    „Ciężki piasek” to opowieść o losach Żydów na Ukrainie przed i w trakcie II Wojny Światowej. Na przykładzie rodziny Iwanowskich i Rachlenków oraz ich sąsiadów autor pokazuje koloryt lokalny żydowskiego miasteczka, przemiany zachodzące w stylu życia i świadomości wraz z przemianami historyczno-politycznymi i wreszcie – czasy wojny, które położyły kres wszystkiemu.
    Książkę czyta się jak dokument, co wynika nie tylko ze stylu narracji, ale i wielu szczegółów, które – przyznajmy – trudno byłoby wymyślić osobie, która nie miała do czynienia z piekłem Holocaustu.
Choć sam Rybakow urodził się w podobnej miejscowości na Ukrainie, nie był uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Za źródło posłużyły mu wyznania tych, którzy znali tę historię z własnych doświadczeń lub wspomnień najbliższych. Czy taki obraz przeszłości można brać na poważnie? Na pewno warto wziąć poprawkę na lekkie przekłamania, wynikające z odautorskiej chęci podkoloryzowania zdarzeń i wyolbrzymiania pewnych aspektów przez świadków historii. Jednak rdzeń powieści z pewnością oparty jest na faktach, co czyni z książki Rybakowa jedną z niewielu pozycji, odkrywających kulisy zagłady Żydów na Ukrainie. Powieść jest hołdem dla pomordowanych i próbą dyskretnego uchylenia żelaznej kurtyny.
    Dlaczego „dyskretnego”, skoro w książce nie brak drastycznych scen wojennego koszmaru?
Otóż szczerość Rybakowa jest dość ograniczona. Książka, wydana w drugiej połowie lat 70. już z definicji nie mogła być szczera. Odgórna cenzura powodowała, iż pisarze dokonywali swoistej autocenzury, przemycając w zawoalowany sposób treści, które nie byłyby mile widziane przez totalitarny system. Tak też jest w „Ciężkim piasku”, w którym aluzje do ideologii sowieckiego reżimu na pozór są do gruntu poprawne, jednak kryje się w tym drugie dno – subtelna ironia, która poddaje w wątpliwość słuszność wyznawanej powszechnie doktryny.
    Ironia i specyficzne poczucie humoru są zresztą silną stroną powieści - dotyczy to szczególnie części pierwszej, opisującej lata przedwojenne. Obserwujemy ciekawy, sentymentalny portret żydowskiej rodziny, jednak pomimo zawartej we wspomnieniu melancholii, nie jest to portret utrzymany w kolorach sepii. Postaci są barwne a ich wyraziste charaktery przykuwają uwagę. Kolejne sceny, kolejne wydarzenia oglądamy jak obrazki w okienku fotoplastykonu.
 Narrator – Borys Jakowlewicz Iwanowski przy użyciu retrospektywnych fragmentów kreśli historię swego rodu, począwszy od dziadka ze strony ojca, profesora medycyny w Bazylei. Uwaga skupia się jednak głównie na synu profesora a ojcu narratora – Jakubie, który porzucił rodzinną tradycję, wyjechał na Ukrainę i tam spotkał swą miłość i swoje przeznaczenie – najpiękniejszą w miasteczku, ba! w całej okolicy młodziutką Żydówkę Rachelę Rachlenko.
    Koleje losów familii w istocie mają w sobie coś z ducha opowieści Singera. Jednak wojna jest cezurą, która kładzie kres zwyczajnemu życiu a jest dla bohaterów początkiem tragicznego końca.
Dla czytelników wizja zagłady ukraińskich Żydów, pomimo ogromu opisywanych krzywd, jest bardzo wartościowa. Niewiele bowiem wydano książek, tej tematyce poświęconych. Autor krok po kroku prezentuje sytuację miasteczka, opisuje postawy mieszkańców wobec zagrożenia i definiuje stan ich świadomości.
    „Oczywiście, wiedzieliśmy z gazet, że naziści prowadzą ostrą kampanię antysemicką, ale po zawarciu paktu (...) w gazetach pojawiła się krótka notatka, jakoby Hitler miał oświadczyć, że obecnie Niemcy przystąpią do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Co oznaczało to ostateczne rozwiązanie, dowiedzieliśmy się potem, kiedy już spalono w piecach sześć milionów Żydów”.
Na przykładzie uciekiniera z Polski, Broniewskiego, Rybakow ustami narratora określa swój stosunek do kwestii żydowskiej.
„Nieważne, jakim człowiekiem był Broniewski. Sam fakt jednak, że razem z rodziną uciekł przed Niemcami, że nie chciał zostać ich niewolnikiem, przemawiał na jego korzyść(...) Współczułem mu a w jego osobie współczułem wszystkim Żydom, którzy znaleźli się pod władzą Hitlera.”
    Autor wspomina, że na Ukrainie obeszło się bez wywózki do obozów koncentracyjnych, bez zakładania gett, bez budowania sieci administracyjnej w celu likwidacji Żydów. Dlaczego? Rozstrzeliwano ich na miejscu...
    Getto, które opisane jest w „Ciężkim piasku”, było jedynym w okolicy. Specyfika życia w izolacji, głód, upodlenie, strach stanowią jeden z biegunów opowieści. Drugi to opór, jaki rodzi się początkowo w sercach wyczerpanych, zdesperowanych ludzi a potem stopniowo przeradza się w straceńczy zryw. Sama operacja zamachu i powstania w getcie oparta była ponoć na kanwie wspomnień dotyczących powstania w Getcie Warszawskim.
    Tytułowy „ciężki piasek” jest metaforyczną klamrą, spinającą powieść i losy rodziny Iwanowskich – Rachlenków. Młody Jakub stąpał po ciężkim, nagrzanym słońcem piasku, gdy po raz pierwszy znalazł się w miasteczku i kierował się na spotkanie swego przeznaczenia. Motyw piasku pojawia się również, gdy Jakub, jako półkrwi Niemiec, opuszcza z ciężkim sercem getto i powraca na końcu książki, gdy poszukiwane jest (bezskutecznie) miejsce jego pochówku.
    Rybakow nie koncentruje się na epatowaniu horrorem zagłady, skupia się raczej na mechanizmach i prawach rządzących zachowaniami nazistów i prześladowanych mieszkańców. Ostrzegam jednak tych, którzy ewentualnie skuszą się na lekturę książki – należy być przygotowanym na sceny dośc drastyczne. Historia ślicznej, młodej Diny, powieszonej na krzyżu lub rozrąbanego przez Niemców  toporem małego Igorka sprawiają, że człowiek ma ochotę siąść i płakać bez końca.
Przyznam, że byłam zaskoczona (chociaż to nie jest chyba odpowiednie słowo), iż w dość niezobowiązującej tematycznie serii KIK wydano książkę poruszającą takie zagadnienia. Ale myślę, że dobrze się stało...
Polecam.

 Książka przeczytana w ramach wyzwania "Czytamy serie wydawnicze"