Dzisiejszy wpis
będzie inny od pozostałych. Tym razem, wyjątkowo, nie będzie recenzji książki.
Będzie zaś prośba do wszystkich odwiedzających mój blog, ale o tym za chwilę.
Zapewne wszyscy
z Was znają mniej lub bardziej dokładnie historię Janusza Korczaka, „Starego
Doktora”, pisarza, pedagoga i działacza, założyciela Domu Sierot, który do
końca trwał przy swoich żydowskich podopiecznych i odmawiając przejścia na „aryjską
stronę”, zginął wraz z dziećmi w komorze gazowej obozu w Treblince.
Niewiele jednak
osób pamięta o Jego najbliższej współpracownicy, Stefanii Wilczyńskiej, która
od początku angażowała się w tworzenie Domu Sierot, która z placówką i małymi
podopiecznymi związała całe swoje życie i pomimo szans na lepszy los, wybrała
drogę z dziećmi na Umschlagplatz, czego naocznym świadkiem była Irena Sendlerowa.
„Kochana pani Stefa”, jak nazywali Ją wychowankowie, podobnie jak Janusz Korczak
zginęła w Treblince, towarzysząc żydowskim sierotom w ich ostatniej drodze...
Niestety,
niewiele pozostało pamiątek po Tej, która do końca poświęciła się dzieciom. Jej nazwisko i notka Jej poświęcona znajduje się, rzecz jasna, w archiwach Instytutu Yad Vashem.
Można jeszcze kupić publikację Jej autorstwa „Słowo do dzieci i wychowawców”,
zachowały się również listy, pisane do podopiecznych z podróży do Palestyny
(ich treść można znaleźć na stronach portalu Erec Israel).
O wiele bardziej
przykry jest fakt, że postać Stefanii Wilczyńskiej nie została dotychczas w
Polsce zauważona i uhonorowana w sposób adekwatny do Jej zasług. Kilka drobnych
inicjatyw przyczyniło się do wyjścia pani Stefy z mroków zapomnienia. Pięknie
wspomina o niej również Joanna Olczak-Ronikier w swojej książce "Korczak:
Próba biografii".
Warto dodać, że na temat Stefanii Wilczyńskiej pisała też nasza Lirael w tej notce.
To jednak niestety mało, zbyt mało.
Warto dodać, że na temat Stefanii Wilczyńskiej pisała też nasza Lirael w tej notce.
To jednak niestety mało, zbyt mało.
Niedawno jednak
zrodził się pomysł, aby uhonorować zapomnianą bohaterkę poprzez nadanie jej
imienia uliczce na terenie dawnego Getta Warszawskiego, tuż obok gmachu Muzeum
Historii Żydów Polskich (dokładnie tu). Aby przedsięwzięcie powiodło się, potrzeba
jednak szerokiego poparcia społecznego. Jak twierdzą inicjatorzy
przedsięwzięcia, w tej sprawie liczy się każdy przejaw dobrej woli.
Jeśli uznacie, że
inicjatywa jest godna poparcia, oddajcie, proszę, swój głos. Można to uczynić
na dwa sposoby : wysyłając maila ze swoim imieniem i nazwiskiem oraz słowem „POPIERAM”
na adres: izrael.org.il@gmail.com
lub podpisać się bezpośrednio pod apelem za pośrednictwem swojego konta na
Facebooku.
Mam również cichą
nadzieję, że może ktoś ze znajomych blogerów zechce powielić apel u siebie
(mamy różnych odbiorców a Wy macie z pewnością większą siłę rażenia niż
ja...:-) ) Byłoby pięknie, gdyby książkowi blogerzy dołożyli swoją symboliczną
cegiełkę na rzecz uhonorowania Stefanii Wilczyńskiej.
Sprawa
rozstrzygnie się niebawem, więc czas nagli!
Na zdjęciu Pani Stefa i Janusz Korczak wśród podopiecznych. Źródło: klik
Szkoda, że to tak mało nagłośniona sprawa. Ale dobrze, że udało się zdążyć:)
OdpowiedzUsuńSprawa została podniesiona przez grupę osób związanych z portalem Erec Israel i ma się rozstrzygnąć niedługo (choć termin nie jest dokłądnie znany). Rzeczywiście, przydałby się większy rozgłos. Pomożecie...? ;-)))
UsuńO losach uliczki i pani Stefanii zadecydują warszawscy radni. Z tego, co widziałam, lista sygnatariuszy zawiera sporo "zacnych" nazwisk, myślę więc, że warto to przedsięwzięcie poprzeć i z góry wielkie dzięki za ewentualny głos "za" !!! :-)
Stefania Wilczyńska była prezentowana w Płaszczu zabójcy na długo przed tym apelem; nie wiem, czy u Lirael w ogóle nie było o niej oddzielnego wpisu. O, dobrze pamiętałem: http://lekturylirael.blogspot.com/2012/03/tu-sa-moje-dzieci-dzien-kobiet-2012.html
UsuńA głos poszedł, ogłoszenie na FB wisi. Czy mogłabyś podać link, gdzie na fejsbuku można oddać głos poparcia?
Tutaj: http://izrael.org.il/opinie/3493-warszawa-uhonoruje-stefanie-wilczynska-apel.html pod artykułem można w komentarzach wpisać swój głos poparcia (dokładnie nie wiem, jak te fejsbuki działają, bo nigdy nie miałam konta, o ja zacofana...;-) )
OdpowiedzUsuńWidzisz, nawet nie wiedziałam, że pani Stefania miała już swój czas w "Płaszczu...", ale jestem na blogowych falach od niedawna, więc jest to jakieś wytłumaczenie. I dzięki wielkie za namiary na notkę Lirael, zaraz ją zalinkuję w swoim apelu, żeby było bardziej widocznie :-)
Dzięki, dorzuciłem link.
UsuńWilczyńska wypłynęła nam na fali fascynacji "Korczakiem" Olczak-Ronikierowej, a te listy publikowane w necie to był gotowy materiał.
Dzięki serdeczne za pomoc!
UsuńTeż czytałam "Korczaka", już jakiś czas temu i byłam zachwycona (choć to nie jest najszczęśliwiej dobrane określenie...) I zapamiętałam p. Stefanię właśnie ze wzmianek w tej książce...
Niestety, swego czasu zainteresowanie blogosfery tą książką było znikome, wszyscy woleli czytać Cukiernię pod Amorem :(
UsuńOch, widzę, że mam spore zaległości, jako, że wzmiankowanej "Cukierni..." nie czytałam ;-) Ubolewam, że w chwili lektury "Korczaka" nie prowadziłam jeszcze bloga, bo teraz zbyt mało pamiętam, żeby cokolwiek o książce napisać :(
UsuńTeż nie czytałem Cukierni, te wszystkie zachwyty wydawały mi się przesadne. A Korczak to jest Dzieło.
UsuńI książka o nim, autorstwa Olczak-Ronikerowej i to, co robił jest Dziełem. Jestem poważnie zniesmaczona próbami zdeprecjonowania (albo wręcz podważenia) jego zasług...:-(
UsuńA są takie próby? Chociaż chyba wolałbym nie wiedzieć.
UsuńOwszem, niestety. Nie potrafię ich (niestety? na szczęście?) przytoczyć, bo były to wzmianki czytane od przypadku do przypadku w internecie, ale były. Że nie miał żadnych zasług dla polskiej historii, że wcale nie ma dowodów na to, że zginął z dziećmi w Treblince etc... szkoda mówić :-(
UsuńA, w internecie. Bo już myślałem, że coś poważniejszego. Do plucia zawsze się w sieci tłumy znajdą.
UsuńOj tak... I oby na sieci się skończyło.
UsuńPrzed chwilą wysłałam maila na podany przez Ciebie adres. Następna notka będzie o pani Stefanii i tej akcji. Swoją drogą wydaje mi się bardzo dziwne, że ta kandydatura nie jest oczywista, tylko wymaga dodatkowego poparcia, prawda?
OdpowiedzUsuńLirael, cieszę się, że się dołączyłaś :-)
UsuńTeż nie jestem w stanie zrozumieć tych wahań, ale jednak... Z tego, co mi przekazano, brana jest pod uwagę kandydatura Raoula Wallenberga, szwedzkiego dyplomaty, który ratował węgierskich Żydów w Budapeszcie. Oczywiście, jak najbardziej należy go uhonorować, ale on nie był związany z Warszawą ani tym bardziej z Warszawskim Gettem, więc nie rozumiem... Stefania Wilczyńska wydaje się być oczywistą kandydaturą i jedyną chyba osobą, której pamięć w tym właśnie miejscu i w ten własnie sposób należałoby uczcić.
Będę wyglądać Twojej notki :-)
Mała aktualizacja: w mailu trzeba napisać coś o sobie! Otrzymałam odpowiedź z pytaniem o szczegóły. Dam znać, jak upewnię się, czy imię i nazwisko, zawód i miejscowość wystarczą, czekam na odpowiedź w tej sprawie.
UsuńO? A do mnie nic takiego nie przyszło, a podałem tylko imię i nazwisko.
UsuńZ tego, co się orientuję, to funkcjonją jakby dwie listy, chociaz dokłądnie nie wiem, na jakiej zasadzie...
UsuńJedna z nich to ta oficjalna, którą można sprawdzić pod podanym linkiem i aby na niej figurować, rzeczywiście trzeba podać miejsce zamieszkania i zawód plus personalia. To jest lista "reprezentacyjna", może organizatorzy uznali, że Lirael warto na niej umieścić :-))) A tak naprawdę to każdy głos poparcia jest równie ważny. Mam kontakt z jedną z inicjatorek, jeśli byłyby jakieś wątpliwości to się dowiem.
W każdym razie wysłałem tylko skromny mejl wczoraj :P
Usuń~ Jeżanna
UsuńWczorajszy mail podpisałam imieniem i nazwiskiem (nie wspominałam ani słowem o blogu), ale okazuje się, że potrzebne są dodatkowe informacje. Przypuszczam, że zawód i miejsce zamieszkania powinny wystarczyć, ale zobaczymy.
~ Zacofany w lekturze
Jako postać ogólnie znana Ty nic doprecyzowywać nie musisz. :)
Yasne, prędzej mail wleciał do spamu :P
UsuńE tam, Twoje maile na pewno są dostarczane przez cyberkrasnoludki jako priorytetowe. :) A tak szczerze mówiąc Ty się zdecydowanie powinieneś znaleźć na tej liście reprezentacyjnej, więc wyślij uzupełnienie, a jak Ci się nie chce pisać, to dodaj link do strony "O mnie" na Twoim blogu.
Usuń~ Lirael
UsuńJa sama, kiedy wysyłałam swoje poparcie (mailem, bo FB nie mam i nie przewiduję) ptałam, jak to jest z tym miejscem zamieszkania i dowiedziałam się, że to jest na zasadzie dowolności - jeśli się poda dodatkowe dane, to będzie się wpisanym na listę reprezentacyjną. Ja poprzestałam na skromnej liście numer 2, ale wiem, że jest równie ważna, bo liczy się ogólna ilość głosów.
~ ZWL
Wczoraj po Twoich komentarzach napisałam do jednej z organizatorek i była bardzo ukontentowana Twoim odzewem, widziałam, że dała Ci "lajka" na FB - do spamu więc na pewno nie trafiłeś ;-)
Moim zdaniem obydwoje powinniście stanowczo aplikować o miejsce na liście głównej !!! :-)
UsuńJeżanno, więc to Twoja sprawka? Grunt, że nie poszło w spam :)
UsuńLirael: jeśli istnieją cyberkrasnoludki, to raczej zajmują się huśtaniem na mojej antenie od internetu, a nie bieganiem z moimi mejlami :P
~Jeżanna
UsuńWłaśnie dostałam sympatyczną odpowiedź, te informacje w zupełności wystarczą. Chyba przypadkiem trafiłam na listę celebrytów, nie miałam pojęcia, że są dwie i po prostu odpowiedziałam na pytanie. :)
~ Zacofany w lekturze
Nie przesadzajmy, nic się nie stanie, jak się trochę pohuśtają. :)
Napisz koniecznie, wystarczy imię i nazwisko, zawód i miejscowość.
Gdzie ja się tam będę pchał między celebryty :)
UsuńStanowczo domagam się uzupełnienia Twoich danych, chcę mieć kogoś znajomego na reprezentacyjnej liście :-)
UsuńNo przecież Lirael na niej będzie:)
UsuńIm więcej, tym lepiej :) Ja będę mieć satysfakcję a Wam razem będzie raźniej wśród celebrytów ;-)
UsuńWysłane, udostępnione FB. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonotemo - dzięki! :-) Pozdrawiam!
UsuńDałam + i udostępniłam Twój post na FC.
OdpowiedzUsuńI poparłam.
Natanno - dzięki wielkie! :-) Przekażę to jednej z autorek tego przedsięwzięcia (choć wiem, że sama tu zagląda :-) ), jestem pewna, że bardzo to doceni!
UsuńZaraz zagłosuję. Konta na FB nie mam (i nie zamierzam mieć, na NK też nie zakładałam konta), napiszę więc informację na blogu. I w najbliższym czasie sięgnę po książkę Joanny Olczak-Ronikier :)
OdpowiedzUsuńKoczowniczko, to świetnie! :-) Twój apel na pewno zaowocuje kolejnymi głosami poparcia :-) A książkę gorąco Ci polecam, zapada w pamięć na długo. Wczoraj znalazłam świetne jej recenzje na blogach Lirael (http://lekturylirael.blogspot.ie/2011/07/joanny-olczak-ronikier-korczak-proba.html) oraz Zacofanego w lekturze (http://www.zacofany-w-lekturze.pl/2011/07/jedyny-moj-klejnot-smutek.html)
UsuńP.S. A z portalami społecznościowymi u mnie jest identycznie :-)
Wysłałam maila z poparciem, a zaraz twojego posta zamieszczę na f-b
OdpowiedzUsuńGuciamal - dzięki serdeczne ! :-)
UsuńDostałam też maila zwrotnego z podziękowaniem z adresu na który wysłałam maila :) a to bardzo miłe.
UsuńCieszę się :-) Teraz tylko trzymajmy kciuki, żeby się udało :-)
UsuńNie mam fb więc poszedł mail. Przekażę też za chwilę temat znajomym.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Kasia!
UsuńTeż nie mam fb :-)
Dzięki Kasi Sawickiej dowiedziałam się o akcji. Popieram ten pomysł na uhonorowanie Stefanii Wilczyńskiej. Wspaniale, że o tym napisałaś Jeżanno.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bardzo się cieszę :-) Każdy głos ma znaczenie - a dzięki Wam zebrało się ich już całkiem sporo :-)
UsuńAkcja zatacza kręgi. Jestem całym sercem za tym, by uhonorować Stefanię Wilczyńską.
OdpowiedzUsuńTo prawda - wczoraj Koczowniczka, dzisiaj Kaye ponowiły apel, wiele osób deklaruje poparcie, pojawiły się wpisy na fb a do tego dzisiejszy piękny, wzruszający wpis Lirael... Mam nadzieję, że nasze poparcie choć trochę przyczyni się do sukcesu tej akcji :-)
UsuńWysłałam maila na podany przez Ciebie adres mailowy, zaraz jak tylko u Lirael przeczytałam o akcji. Bardzo cenna inicjatywa, bo Stefania Wilczyńska z Waszych postów wydaje się być prawdziwym Aniołem Stróżem dzieci z domu Korczaka. Ze wzruszeniem przeczytałam zarys jej losów.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Bardzo się cieszę, że trafiłaś na apel u Lirael i że zdecydowałaś się poprzeć akcję! :-) Żałuję, że trochę późno się o niej dowiedziałam, ale na szczęście nie ZBYT późno. Przyznam, że o Pani Stefie nie wiedziałam wiele, jak wspominałam, przeczytałam o Niej w książce poświęconej Januszowi Korczakowi, jednak wpis Lirael znacznie poszerzył moja wiedzę i przybliżył Jej sylwetkę.
UsuńDziękuję Ci i pozdrawiam! :-)