czwartek, 12 września 2013

OCEAN EMOCJI I SZAŁ ZMYSŁÓW. "16 SMUTNYCH ESEJÓW O MIŁOŚCI, O PISARZACH ROSYJSKICH I ICH MUZACH" TADEUSZA KLIMOWICZA





  
  Oj, dostało się niektórym pisarzom, dostało. W swoim opracowaniu na temat (bujnego!) życia intymnego ojców literatury rosyjskiej, prof. Tadeusz Klimowicz zdejmuje swych bohaterów z cokołu i nie zostawia na nich suchej nitki. Po lekturze tej książki można dojść do wniosku, że recepta na bycie wybitnym artystą tkwi nie tylko w talencie, ale i... hmmm... otwartości na bogactwo doświadczeń uczuciowych. I nie tylko uczuciowych.
    Autor bierze na widelec, jak wskazuje tytuł, 16 najznamienitszych postaci z historii rosyjskiej literatury. Czego się o nich dowiadujemy?
    Ano, żeby nie zdradzać zbyt wiele i nie odbierać nikomu ewentualnej przyjemności ewentualnej lektury – poznajemy tu zarówno tajemnice serca, jak i alkowy bohaterów. I jedno Wam powiem – gdyby liczba napisanych dzieł równała sie liczbie podbojów miłosnych wyżej wspomnianych, Rosja byłaby dziś kolebką światowej kultury.
    Profesor Tadeusz Klimowicz, wykładowca historii literatury rosyjskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, analizując bogaty materiał źródłowy – dzienniki, listy i wspomnienia – opisuje szczegółowo przeżycia intymne słynnych pisarzy.
Każdy esej poświęcony jest jednemu bohaterowi, każdy mógłby równie dobrze stanowić odrebną całość i materiał na krwisty romans z historią a w tle.
    Aleksander Puszkin, na przykład, miał serce tak pojemne, że do czasu ożenku pomiesciło się w nim ponad sto oblubienic. „W noc poślubną Aleksandr wyszeptał Natalii, że jest jego sto trzymastą kobietą. Oboje byli przekonani, że ostatnią. Mylili się...”
 Nie ustępujący w niczym Casanovie pisarz lubił również prowokacje obyczajowe. Przykładem może być anegdota na temat obiadu u gubernatora, na który Puszkin przyodział jeno „przeźroczyste, muślinowe pantalony, bez żadnej bielizny pod spodem”. Hmmm...
Co dziwne, męską urodą nie grzeszył, cechowała go ogólna abnegacja, koślawy chód no i zaledwie 160 cm wzrostu. Dziwne i zastanawiające.
    Lew Tołstoj nie był od Puszkina gorszy, biorąc pod uwagę obfitość doświadczeń. Można było go nazwać „miłosnym bulimikiem”. Rozbuchanym żądzom dawał chętnie i często upust, nawiązując przygodne kontakty, stale jednak towarzyszyła mu świadomość, że taki styl życia prowadzi do zguby. Rolę oczyszczającą pełniły gwałtowne wyrzuty sumienia. Tak silne, że Tołstoj doznawał wręcz uczucia wstrętu na myśl o wiadomych praktykach. Do czasu kolejnego podoboju...Jego rozpasanie miało konsekwencje nie tylko duchowe, ale i stricte fizyczne (co w owych czasach było plagą bardzo powszechną). Gdy poślubił młodziutką  Sofię, w dowód zaufania podsunął jej do przeczytania swe prywatne dzienniki, których lektura niewinną dziewczynę wprawiła w stan niedowierzania , osłupienia i zniesmaczenia.Trudno jej się dziwić, nawiasem mówiąc... A było to zaledwie pierwsze z jej rozczarowań.
   Kolejne eseje to kolejne odsłony życia rosyjskich literatów.
Dowiadujemy się, żeżyciem uczuciowym Aleksandra Błoka kierował kompleks Edypa, u podstaw którego leżała nienawiść do okrutnego ojca i ogromne przywiązanie do matki.
Dowiadujemy się, że Jesienin zyskał miano pierwszego playboya Rosji epoki NEP-u i nie stronił od eksperymentów z partnerami obu płci, do czasu płomiennego romansu z równą sobie skandalistką, słynną tancerką Isadorą Duncan.
Poznajemy historię pierwszego (przedwczesnego) małżeństwa Bułhakowa, jego kolejne miłości oraz dzieje romansu z koainą i morfiną.
Autor opracowania przywołuje również,między innymi,  postać nieatrakcyjnej, lecz oryginalnej Mariny Cwietajewej i genezę jej związku z Siergiejem Efronem, wspomina targane emocjami życie Achmatowej oraz unurzanego w wódce, chorobach, kobietach i melancholii Jerofiejewa.
   Czy taka książka wnosi coś do naszej wiedzy o świecie i czy jest w stanie poszerzyć nasze horyzonty literackie? Nie wiem. Być może ktoś da się porwać temu miłosnemu rollercoasterowi. Na pewno można przeczytać w ramach ciekawostki, jeśli chce się poznać kulisy życia swoich literackich idoli. Ale równie dobrze można sobie darować.
Mnie osobiście bardziej zainteresowałby szerszy aspekt życia pisarzy. Anegdoty – tak, ale nie sprowadzone wyłącznie do sfery uczuciowo-cielesnej. Dodajmy – z naciskiem na to drugie – co jest najwyraźniejniej idee fixe autora książki...
    
Jako ciekawostka – podobizna żony oraz matki trzynaściorga dzieci Lwa Tołstoja – Sofii (kobiety o anielskiej zaiste cierpliwości):

 (Źródło zdjęcia: klik)

7 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że ciekawsze są dzienniki i listy pisarzy, choć oczywiście szczerość wyznań bywa problematyczna. Czy Klimowicz poświęcił jeden ze smutnych esejów Czechowowi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, oryginalne dzienniki czyta się o tyle lepiej, że dostaje się namiastkę literatury i przynajmniej można napawać się stylem pisarza. No i nie jest się skazanym na wybiórcze zainteresowania autorów opracowań. Na szczęście wspominana przeze mnie książka zawiera fragmenty listów i dzienników.

    Na temat Czechowa też można co nieco przeczytać w jednym z esejów. Za młodu pokazany jest jako cyniczny uwodziciel, który bez skrupułów wykorzystywał fakt, że stanowił tak zwaną dobrą partię - wprawdzie pochodził z niezamożnej rodziny, ale był wysoki, przystojny, w dodatku lekarz i dobrze zapowiadający się literat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listy Czechowa są cudowne, bardzo lubię je podczytywać. Zamętowi, jaki siał w sercach niewieścich, wcale się nie dziwię, bo urodę amanta łączył z ciepłym, a jednocześnie lekko zgryźliwym poczuciem humoru. :)

      Usuń
  3. Przyznam, że dotychczas, poza tymi nędznymi (w sensie objętości) fragmentami, umieszczonymi w tym i kilku innych opracowaniach, nie czytałam listów Czechowa. Zachęciłaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezanna, Twoj bloga jest skarbnica interesujacych tytulow - poplakalam sie z uciechy juz czytajac Twoja recenzje, a co dopiero bedzie przy calej ksiazce... ;-)))))))))).

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie się cieszę, że znalazłaś na mojej skromnej jeszcze liście coś dla siebie! Jestem bardzo ciekawa Twoich opinii po przeczytaniu - oczywiście będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i pozdrawiam!