środa, 11 września 2013

ROZTERKI (BYŁEJ) PENSJONARKI. “KOCHANA CÓRECZKA” ERICA MALPASS`A



   
    Już dość dawno temu wypadłam poza przedział wiekowy, w którym naturalnym jest czytywanie tzw. powieści dla dziewcząt. Są jednak książki, którym nie mogę (i nie mam zamiaru) się oprzeć. Jedną z nich jest „Kochana córeczka” autorstwa Erica Malpass`a – lektura mojej wczesnej młodości, odświeżona z przyjemnością podczas ostatnich wakacji.
Darzę tę historyjkę dużym sentymentem i – jak to z sentymentalnymi czytankami bywa – ciężko mi     się zdobyć w stosunku do niej na obiektywizm.
    Akcja osadzona jest wśród zielonych wzgórz Derbyshire (czyli w rodzinnych stronach autora), wydarzenia toczą się w drugiej połowie lat 60., co wnioskujemy po wzmiankowanej w powieści postaci premiera Anglii Harolda Wilsona (kocha się w nim gorąco a potajemnie 12-letnia  siostra głównej bohaterki).
Pomimo pewnego infantylizmu (autor zaskakująco dobrze wczuł się w emocje dorastającej panny), książkę czyta się lekko. Dużą zaletą jest dawka humoru, dzięki czemu nawet banalne wątki nabierają uroku.
    Mamy tu 17-letnią Violę, świeżo upieczoną absolwentkę „szkoły dla młodych dam” oraz jej młodsze, nieznośne rodzeństwo. Mamy ojca Violi – oderwanego od rzeczywistości i niezaradnego literata oraz jego piękną, światową i sprytną żonę Clem (która przez większość czasu jest nieobecna, gdyż wojażuje po egzotycznych krajach). Jest również miejscowa femme fatale – bardzo atrakcyjna, lecz niezbyt bystra Gloria, która pokrzyżuje bohaterce plany zdobycia i poślubienia wielebnego Cliftona Chisholma – mężczyzny zupełnie pozbawionego „jaj”. Do grona głównych postaci dołącza  znana w miasteczku pod etykietką „starej panny” Agnes Buttle oraz nieśmiały i przystojny farmer Johnnie. Wszyscy oni prowadzą z pozoru zwyczajne życie mieszkańców angielskiej prowincji, nie brak tu jednak wielkich namiętności, intryg a nawet i ludzkich dramatów (tragiczny w skutkach pomysł wysyłania anonimowych listów z obelgami).
    Cóż, na pewno nie jest to lektura ambitna. Ale to dobra rzecz do poczytania pod kocem, z kubkiem czegoś rozgrzewającego w garści.Styl jest lekki, poziom dowcipu może nie wywoła spazmów śmiechu, ale na pewno poprawi samopoczucie. Postaci wydają się być z życia wzięte, chociaż środowisko przedstawione w książce może wydać się trochę dziwaczne. No i zakończenie – satysfakcjonujące, choć bynajmniej nie zaskakujące. Ciekawie opisane jest codzienne życie angielskiej klasy średniej z ubiegłego wieku. Plusem jest również psychologiczne prawdopodobieństwo zachowań bohaterów – rzecz nie tak znowu oczywista i powszechna. I tylko nielogiczne wydało mi się, jak Viola mogła zadurzyć się w tak beznadziejnym wymoczku Chisholmie, mając na podorędziu mężczyznę z krwi i kości (cóż z tego, że farmera?).
    „Kochana córeczka” to powieść napisana w starym, dobrym stylu i coś czuję, że za parę lat, któregoś deszczowego dnia znowu do niej wrócę. Od ostatniego, polskiego wydania książki upłynęło już chyba sporo wody w rzekach, ale na pewno dostępna jest w większości bibliotek, z czego warto zrobić użytek.

Książka przeczytana w ramach wyzwania: Czytamy serie wydawnicze

 

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam serię Z Kotem! Okropnie żałuję, że nie rozpieszczano nią czytelników. Nie wiem, ile wydano w niej tytułów, ale mam niedosyt. W czasie wakacji przeczytałam powieść z tej serii, o której wkrótce napiszę.
    Bardzo zachęciłaś mnie do "Kochanej córeczki" i jestem szczęśliwa, bo mam ją na pewno. Teraz pozostała tylko kwestia wytropienia wśród książkowych hałd. :)
    Ja też bardzo lubię powieści pensjonarskie i czytam ich coraz więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń po lekturze Malpassa! Koniecznie napisz coś na ten temat po przeczytaniu!
    Jeśli o Serię z Kotem chodzi - znalazłam na Biblionetce taki oto spis tytułów, nie wiem, na ile kompletny: http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=4650
    Tak myślę, że postawię sobie za cel najbliższych tygodni uzupełnienie własnych braków, jeśli chodzi o powyższą listę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełnianie braków, na które ja też mam ochotę, będzie o tyle przyjemne, że są to książki, które na Allegro kosztują grosze. Listę z Biblionetki przestudiowałam z przyjemnością, ale niestety widzę, że nie jest pełna. :( Zaciekawiły mnie te polskie tytuły, niewiele mi mówią.

      Usuń
  3. Jeśli przypomnisz sobie jakieś tytuły, które na biblionetkowej liscie "Kociej serii" nie figurują, to daj znać, proszę :)
    Co do polskich tytułów - czytałam "Całe życie Sabiny" Boguszewskiej i pamiętam, że bardzo mi się wtedy podobało, aż muszę sięgnąć po to jeszcze raz w wolnej chwili. I jakoś czuję, że też polubiłabyś tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma na przykład "Nie w kalendarzu" Margaret Kennedy. Niedługo napiszę o tej książce, to jedna z moich wakacyjnych lektur. :)

      Usuń
  4. W takim razie będę czekać - zapowiada się interesująco, bo bardzo lubię "wakacyjne lektury" :)
    A ja powoli przymierzam się do napisania kilku słów o "Srebrzynku", ale nie wiem, czy podołam. W Twojej recenzji wszystko już zostało powiedziane :)
    Być może dziecinnieję, ale bardzo mnie ta książka wzruszyła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz koniecznie. Wielkie dzięki, ale mam wrażenie, że nie potrafiłam oddać nawet części uroku tej książki. A w temacie zdziecinnienia to ja nie tylko byłam wzruszona - po prostu beczałam.

      Usuń
    2. Cóż, wstydziłam się do tego przyznać, ale też się pobeczałam na końcu, przy opisie martwego Srebrzynka...:( Ale ta książka wzruszyła mnie nie tylko ze względu na smutne zakończenie - w równym stopniu chwytała za serce niesamowita wrażliwość, z jaką poeta patrzył na świat, jego podejście do ludzi, zwierząt, przyrody. To naprawdę wyjątkowa książka!

      Usuń
  5. Nie czytalam, ale wydala sie tak bardzo w moich klimatach, ze od razu pobieglam na allegro i kupilam :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. PS. Niesamowite, nie czytalam nic z tej serii - przynajmniej nic z tego, co jest na biblionetce. Juz sie ciesze na nadrabianie zaleglosci! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś bardzo szybka :) Mam nadzieję, że nie będziesz żałować i liczę na to, że podzielisz się potem wrażeniami!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i pozdrawiam!