Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moravia Alberto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moravia Alberto. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 października 2013

STUDIUM OKRUCIEŃSTWA. "KONFORMISTA" ALBERTO MORAVII



    Kwestia genezy zła, przejawiającego się w zachowaniach ludzkich, frapowała już niejednego myśliciela. Na ile jest to wpływ genów, na ile wychowania, otoczenia i nabywanych doświadczeń – nikt chyba zmierzyć nie zdołał.
    Zainteresowanym tematem polecam jednak wydaną w serii „Nike” książkę Alberto Moravii „Konformista”, która, w pewnym uproszczeniu, jest niczym innym jak studium okrucieństwa i zepsucia moralnego. W ujęciu autora wspomniane powyżej dylematy sprowadzają się do ludowego porzekadła „od rzemyczka do koziczka”, lub – nieco ładniej – „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”.
    Bohater powieści , której akcja osadzona jest we Włoszech z czasów Mussoliniego, to człowiek, w którego dorosłym życiu odciskają się konsekwencje dziecięcych traum.
Marcello Clerici już u zarania swego żywota odkrywa, że jest inny niż jego rówieśnicy. Na ten odkrywczy trop naprowadza go porównanie własnych zachowań ze sposobem bycia kolegów. Gdy po raz pierwszy, bez potrzeby i bez uzasadnienia, dopuszcza się aktu okrucieństwa, uśmiercając wygrzewające się w słońcu jaszczurki, sam zszokowany jest konsekwencjami swego czynu (a jeszcze bardziej faktem, że zabijanie sprawiło mu perwersyjną przyjemność). Przejęty, szuka dla siebie usprawiedliwienia, próbując znaleźć zrozumienie u przyjaciela i u matki. Gdy spotyka się z dezaprobatą a nawet potępieniem, reaguje kolejnym atakiem agresji.
Jego opis może wywołać niesmak, szczególnie u czytelników wrażliwych na los bezbronnych zwierząt. Doskonale jednak pokazuje stopniowanie bezwzględności bohatera, jego obojętność na cierpienie i kiełkowanie w nim zła w czystej postaci.
    Droga, jaką przebył Marcello od zwyczajnego chłopca do człowieka napiętnowanego okrucieństwem, przypomina mi obraz pędzla jednego z przedstawicieli Bractwa Prerafaelitów, Forda Madoxa Browna - „The Stages of Cruelty”( na którym małoletnia dziewczynka smaga gałązką trzymanego na sznurku psa, zaś dama o osobliwym wyrazie twarzy i cynicznym uśmiechu, bezlitośnie odrzuca awanse zakochanego młodziana), zaś w wersji bardziej ekstremalnej, ryciny Williama Hogartha pod podobnym tytułem - „The Four Stages of Cruelty”.
    Co sprawiło, że bohater powieści Moravii wybrał dla siebie taki los? On sam usiłuje złożyć to na karb złych genów. Istotnie – ojciec chłopca leczy się psychicznie zaś matka jest osobą o dość specyficznej moralności a jej obyczaje nie należą bynajmniej do purytańskich.
Dodatkowymi czynnikami, wpływającymi na skrzywienie psychiki Marcello, są trudne relacje ze szkolnymi kolegami, którzy uważają go za zniewieściałego i prześladują z tego powodu.
Kulminacją tych faktów i doświadczeń jest traumatyczne wydarzenie, które okaże się zdeterminować całe jego dalsze życie. Gdy po próbie homoseksualnego molestowania (na którą dobrowolnie się naraził)oddaje strzał do grożącego mu mężczyzny, w gruzy sypie się jego wiara we własne człowieczeństwo. Od tej chwili, jako tytułowy konformista, odcina się od przeszłości i próbuje nadać swemu życiu pozory normalności.
    Lecz są to jedynie pozory. Na zewnątrz przykładny mąż i obywatel, w rzeczywistości zaangażowany faszysta, który poślubił niekochaną kobietę tylko dla świętego spokoju. Udowadniając wszem i wobec, że nie jest zdeprawowanym dziwakiem, pod zewnętrzną maską skrywa kłębowisko tłumionych wątpliwości i pożądań. Sprawdzianem jest dla niego tajne zlecenie, które otrzymuje jako funkcjonariusz tajnej policji – w czasie podróży poślubnej ma zdemaskować swojego dawnego wykładowcę, znanego z antyfaszystowskiej postawy profesora Quadri...
    Bohater w swoich wahaniach na temat zdrady dawnego znajomego upatruje analogii do postawy Judasza, który wydał na śmierć Chrystusa. Sam nawet rozważa, czy nie złożyć na policzku profesora-dysydenta pocałunku, wystawiając go w ten sposób swemu współpracownikowi – skrytobójcy.
    Alberto Moravia w swej powieści ucieka od moralizatorstwa w wymiarze jednostkowym. Postawy konformistyczne ukazuje w kontekście ogólnym, zaś postać Marcello jest niejako narzędziem służącym do pokazania mechanizmów rządzących społeczeństwem w czasach reżimu Mussoliniego. Tyleż zapalczywe, co bezmyślne popieranie faszyzmu bardzo szybko przeradza się w radość i ekscytację z powodu jego upadku. Postawa chorągiewki, dopasowywanie się do sytuacji, przeciwstawianie się własnym zasadom to, zdaniem autora, pożywka, na jakiej wzrosnąć mogła ideologia faszystowska.
Choć tematyka jest trudna, styl autora jest bardzo dobrze przyswajalny. Moravia znany jest zresztą z umiejętności prezentowania losów jednostki na tle ważnych wydarzeń historycznych i społecznych.

    Na koniec mała zmiana tematu. Okres próbny wystawiania książkom ocen liczbowych na moim blogu zakończył się niepowodzeniem i niniejszym zarzucam ten zwyczaj. Podsumowanie w ten sposób swoich odczuć na temat lektury okazało się być zadaniem ponad moje siły. Liczby i ja to zdecydowanie nie jest najlepsze połączenie.

Książka została przeczytana w ramach wyzwania: "Czytamy serie wydawnicze".